niedziela, 23 czerwca 2013

23.06.13 - Problemy, błędy, wyniki.

Tak, tak, tak. Wszystkim znane, wszystkich dotyczące problemy. Powstające oczywiście w najmniej odpowiednim momencie i sprawiające wiele przykrości. Jak z nimi walczyć, jak je pokonywać, tego nie wiem. Dziś praktycznie się załamałam jednym takim problemem, choć bardzo błahym, ale zawsze.

Mówiąc o problemach trzeba wspomnieć również o błędach. Bo z czego powstają najczęściej problemy, tak, właśnie w błędów, która tak często popełniam. Nieźle się przejechałam dziś na moim ostatnim błędzie. No, ale jak mówią: Mądrzejszy Polak po szkodzie. Dokładnie więcej nie popełnię tego błędu.
A tak na marginesie to moim błędem jest to, że kupiłam za duże buty (nie mówcie mi nawet jak głupia jest, bo i tak to wiem) i teraz nawet nie mogę w nich chodzić, bo się nie da, nie było  by tak źle, bo oddam je Kamili, tylko, że kupiłam te buty w określonym celu. Mianowicie miałam je założyć na bierzmowanie i zakończenie roku, a teraz gdyż są za duże nie mogę i mam duży problem co założę, zwłaszcza, że bierzmowanie jest jutro. Tak, tak typowa ja. No ale dosyć tego marudzenia, mam za swoje.
A teraz coś mrożącego w żyłach. SĄ JUŻ WYNIKI EGZAMINU! Może przedstawię wam całą moją historię jak toja sprawdzałam swoje wyniki.
Pani uprzedziłam nas, że wyniki mają pojawić się w nocy 21.06, więc, ustawiłam budzik na 1:30 i poszłam spać. Na całe szczęście nie wstałam o tej godzinie, bo uznałam jak zadzwonił mi budzik, że mi się nie chcę. Wstałam za to za dziesięć szósta. I w miarę ze spokojem zalogowałam się na stronę i bardzo się zdziwiłam, gdy okazało się, że nich nie ma. Potem już nawet o nich nie myślałam, aż do 7:18, kiedy to zadzwoniła Magda z pytaniem "Jak tam wyniki", no w wtedy się zaczęło. Nagle sobie o nich przypomniałam, ręce zaczęły mi się trząść, cudem udało mi się wejść na stronę i przeczytać.
Powiem wam, że tragedii nie ma, lecz mogło być lepiej, no ale było, minęło. Łącznie z ocenami i wszystkim mam na biol-chem w Uni 154,8 punktów, nie jest najgorzej, może mnie przyjmą, a teraz moje wyniki dokładnie.

j. polski -78% (zaskakująco dobrze)
historia i wos -82%
matematyka - 69% (najgorzej, lecz tego można się było spodziewać)
przyrodnicze - 75% (ok)
j. angielski podstawa - 100% (Whos the BOSS?!)
j. angielski rozszerzony - 85%

Żegnam was, ale pochwalę się jeszcze jaka mi wychodzi średnia w tym roku, bo jest najwyższa w całym moim nędznym życiu, wynosi aż 5,16 i nie mam pojęcia jakim cudem, bo nic, absolutnie nic się nie uczyłam.

P.S. Potrzebuje cytatu do złotej księgi (tak będę w złotej księdze XD) i nie wiem co wybrać. Macie jakieś pomysły dla mnie?

Love always,
Margaret

poniedziałek, 17 czerwca 2013

17.06.13 - Było zbyt pięknie.

Wszystko jest dobrze, nagle wszystko wydaje się idealne. Myślisz, że nie więcej cię już nie złamie, że masz to za sobą, że stałeś się silniejszy, ale tylko do pewnego momentu. A wtedy uświadamiasz sobie, że to wszystko było tylko złudzeniem, czymś co powstrzymywało twoje złe myśli, przysłaniało rzeczywistość, wypełniało na chwilę pustkę. Na chwilę... Widzisz świat i na pierwszy rzut oka jest on piękny, lecz im bliżej się przyjrzysz tym dostrzegasz coraz okropniejsze rzeczy. Dostrzegasz ludzi, którzy kłamali, którzy ranili, którzy udawali, widzisz rzeczy, których nie masz i nigdy nie będziesz mieć i widzisz siebie. Jesteś jak porzucony pies próbujący znaleźć drogę do domu, lecz nigdy jej nie znajdujesz. Możesz myśleć przez chwilę, że możesz tu założyć swój nowy dom, ale on nigdy nie będzie tym czego tak naprawdę potrzebujesz, odkryjesz to w końcu, a w to cię łamię. Nie jesteś w stanie dłużej iść dalej, przytłacza cię ciężar tego wszystkie, dźwiganej odpowiedzialności, nie tylko za siebie, ale też za innych, dźwiganych problemów, którymi nie możesz lub nie chcesz się podzielić z innymi, w obawie, że uznają je oni za nie poważne lub odejdą widząc jak bardzo są one poważne. Niekiedy będą ci wmawiać, że one nie istnieją, że to tylko twoje urojenia, i niekiedy prawie dasz się przekonać, lecz zawsze zostaje cząstko, która wiem, że oni kłamią. Ranią próbując jak najszybciej rozwiązać problem, oszukują ciebie.
To było zbyt piękne, zbyt nierealistyczne, dlatego się skończyło pozostawiając mnie złamaną, przytłaczając nagłym wylewem powstrzymywanych myśli. Jestem gruba, jestem brzydka, jestem głupia, uległa, a do tego zawsze chcę być najlepsze, co zawsze wychodzi mi na odwrót. Nie mam przyszłości, więc po co w ogóle jeszcze żyje?
Jedna chwila pozwoliła bym znów zaczęła wszytko kwestionować, jednak głupia, oczami innych nieistotna chwila. Dlaczego przez nią uśmiech błyskawicznie zniknął z mojej twarzy, oczy zgasły? Tyle bólu, tyle cierpienia w moich oczach ukryte jest po łzami, które się w nich kłębią. Dlaczego ten moment, te kilka sekund kiedy Norbert wziął Magdę na ręce, a ona się go do niego przytuliłam, jak w filmach, sprawiła, że złamała się bariera, o której nie miałam pojęcia? Czy to dlatego, że byli w tedy tacy szczęśliwi? Nie wiem. No właśnie zbyt wielu rzeczy nie wiem, o zbyt wielu rzeczach zapominam, o zbyt wielu rzeczach inni nie chcą mi powiedzieć.


Niektórzy mówią "Carpie Diem ", lecz to nie ma już dla mnie większego sensu, wszytko jest bez wartości, bez niczego.

Love always,
Margaret

sobota, 8 czerwca 2013

07.06.13 - I did it!

Dwadzieścia! Ju chu udało mi się dotrwałam. Dziś ostatni dzień dwudziesty i tym samym największa ilość brzuszków, bo aż sto dwadzieścia. Choć nie było to zbyt łatwe, to było warto i choć osiągnęła cel i odpuszczam. Wekend przerwy i zaczynam wyzwanie od początku, lecz mam zamiar dołączyć parę innych ćwiczeń jak np. przysiadów. To będzie na pewno trudniejsze. Jednakże nie udało mi się dołączyć do ćwiczeń diety i jest trochę sobą rozczarowana z tego powodu, ale mam nadzieje, że będzie lepiej.
Powinnam to napisać wczoraj, lecz wróciłam padnięta po 4 godzinach w kościele i znalazłam tylko siłę, aby zrobić te 120 brzuszków. Wiem, że mało ostatnio wpisów i przez ten tydzień to się nie zmieni, bo w poniedziałek mam dwa sprawdziany i kartkówkę oraz powinnam zrobić jutro prezentację na biologię, natomiast we wtorek mam sprawdzian z fizyki i kartkówkę, reszta tygodnia wygląda podobnie, więc myślę, że w sobotę najwcześniej, gdyż w piątek znowu mam próbę do bierzmowani. Super... Tak na marginesie to na całe szczęście zdałam egzamin do bierzmowania. Dziś niestety nic nie zrobiłam, ponieważ była u mnie Magda, a do tego zepsułam telefon (już go naprawiłam). Tak więc muszę tylko przeżyć jeszcze następny tydzień a potem będzie luzik. Mam nadzieję, że poprawię wszystkie oceny, które chcę poprawić. Życzcie mi szczęścia.

P.S. Nigdy nie róbcie statywu z poduszek. Ostrzegam was to się źle skończy.

Love always,
Margaret

czwartek, 6 czerwca 2013

06.06.13 - ...

Dlaczego jestem tak leniwa? Wróciłam ze szkoły zjadłam, siadłam i siedzę. Nic nie robię, a powinnam. Wiem, że powinnam, ale tak mi się nie chcę. Mam jutro egzamin z bierzmowania i powinnam się uczyć, lecz tak strasznie mi się nie chce, choć nie mam już co robić na komputerze nadal przy nim siedzę i się nudzę zamiast się uczyć. Powinnam uczyć się też na poprawę sprawdzianu z historii choć chyba jutro go nie poprawię, nie wiem czy w ogłe będę go poprawiać, bo pani mi powiedziała, że i tak nie postawi mi piątki (moje oceny: 5, 5, 5, 5, 3, 4, 5, 5), bo miałam 4 na półrocze. Muszę się zmobilizować i pójść uczyć...ale tak mi się nie chce!

XOXO
Margaret