czwartek, 18 grudnia 2014

18.12.14 - Siedemnaście

Coraz bliżej, coraz szybciej. Jeszcze tylko rok, a potem co? Pełnoletność nie jest łatwa, lecz każdy dąży do niej, każdy czek na ten dzień, w którym w końcu sanie się osobą dorosło, lecz dla mnie to bzdury. Liczba cię nie określa i to, że w końcu będziesz miał te osiemnaście lat nie oznacza, że z dnia na dzień staniesz się osobą dorosło, odpowiedzialną i gotową na samodzielne życie. Bo spójrzmy prawdzie w oczy to tylko liczba. Prawda w świetle prawa jesteś dorosły i tak mają cie traktować, ale twoje zachowanie zależy tylko od ciebie.
Tak więc ja jestem teraz tu, o krok od pełnoletności, a jednak czuje, że już dawno ją osiągnęłam.
Minął kolejny rok kolejny rok mojego życia, a tak wiele się zmieniło. To samo mówiłam w poprzednie urodziny, lecz jak mało wtedy wiedziałam, jak mało wiedziałam. Mówiłam, że poważnie się myliłam nazywając moje 15 rodziny najgorszymi w życiu, że dużo gorsze rzeczy mi się przytrafiły od tamtego czasu i że nie doceniałam swojego życia w tamtym czasie, więc co mam powiedzieć teraz....
teraz kiedy wszystko się kompletnie spieprzyło.Gdybym tylko wiedziała, gdybym tylko wiedziała, co mnie czeka. Tak wiele, rzeczy bym zmieniała, tak wiele oddała, aby cofnąć się w czasie i naprawić błędy, tak wiele bym dała, aby to moje życie było zabrane, zamiast mojej mamusi. Siedzą w tamtym roku w bursie przy torcie niespodziance od dziewczyn z bursy i dyskutując o tym że moim największym zmartwienie jest historia i jak to mnie wkurza, tak mało wiedziałam. Jednak może dobrze, że nie wiedziałam wiele. Każdy dorasta przez swoje błędy i uczy czegoś nowego, niestety błędów jakie popełniłam nie da się naprawić. I chociaż może nie spieprzyłam sobie życia decyzją o wyjeździe o Anglii, to na pewno zamknęłam tym jeden bardzo ważny rozdział mojego życia i nie jestem kompletnie zadowolona z tego, bo nie chciałam oddać się od wszystkich których znałam, nie chciałam być postawiona w środku konfliktu i nie chciałam być czarno owcą w rodzinie, tylko przez to że postanowiłam zamieszkać z rodzicem, który mi został, zamiast z dziadkami. To nie jest fair, moje życie nie jest fair.
Długo unikałam tego tematu, nie przyjmowałam do wiadomości, tego że moja mamusia nie żyje, lecz po mału te myśli do mnie docierają i kompletnie mnie załamują, Fakt, że nigdy więcej nie usłyszę jej głosu, nie przytulę, czy nie zobaczę, załamuje mnie kompletnie. I nie mogę pojąc jak to życie działa, że w jednej chwili mamy wszytko a w następnej nic. Nie rozumiem w ogóle co to jest śmierć i dlaczego istnieje. Proszę niech mi to ktoś wytłumaczy, bo się zgubiłam. Zgubiłam się i już nie wiem kim jestem. Co się stało z dawną Małgosią, którą nazywałam smutną dziewczynką, a która było czymś znacznie więcej niż nią. Kim jest ta nowa osoba, która codziennie widzę i jak mam ją rozgryźć????



Margaret

niedziela, 16 listopada 2014

16.11.14 - Nigdy nie wysłana wiadomość

nie wiem co mam zroibć bez was przy moim boku każdego dnia, nie wiem co ma zroibić ze sobą, całymi dniam siedze sama w zamkniętym pokoju wspominam czasy kiedy byliśmy razem, kiedy wszystko było łatwiejsze, choć wydawało się dla nas najtrudniesze w tamtej chwili, kiedy mogłam wskoczyć na rower i w przeciągu pięciu minut zoabaczyć wasze twarze, kiedy nie dzieliły nas tysiące kilometrów,  kiedy codziennie wracaliśmy razem ze szkoły śpiewając to na co aktualnie mieliśmy obsesje, kiedy między lekcjami wymienialiśmy sie plotkami z lekcji, kiedy planowaliśmy wsólną przyszłość nie przyjmując mysli, że nasze plany się nie spełnią, kiedy nie pozwalaliście mi was nienawidzić bezwłocznei wywołując uśmiech na mojej twarzy, choć tak bardzo staralm sie wtedy nie wpuścić go na moją twarz, kiedy spontanicznie rzucałam wpadnijcie do mnie, bo taki miałam kaprys, kiedy mogłam was pocieszyć, bo wiedziałam, że coś was nieokoim, kiedy mogłam odczytać odpowiedz z waszych oczu, kiedy miałam tak wiele, a tak niewiele doceniam, kiedy nie miałam pojęcia, że was kocham, ale kochałam., tak wiele bym dała, żeby te czasy wróciły, ale nie ma już na to szans, prawda?
Nie wiedziałam co to znaczy tęsknić, oczywiście, tęskniłam za tatą, ale wtedy nawet go nie znałam, tęskniłam za wakacjami czy świętami, ale teraz wiem, ze to nie była prawdziwa tęsknota. Kiedy wy tęsknicie tylko za mną, bo wiem, że tęsknicie i moge to powiedzieć i wiem, ze to nie jest samolubne, to ja tęsknie za wami wszytkimi, nie tylko za jedno osobą, ale za tak wieloma, że nie mogę już ich chyba zliczyć, i to boli tak bardzo, bo już wiem, ze tęsknić to nie znaczy chcieć aby coś już nadeszło, tęsknić to znaczy kochać



- "...jedź, ale jako twoja przyjaciółka będę cholernie za tobą tęsknić"
For those days we felt like a mistake,

Those times when love's what you hate
Somehow
We keep marchin on


For those nights that I couldn't be there,
I've made it harder to know that you know
That somehow
We'll keep movin on


There's so many wars we fought
There's so many things we're not
But with what we have
I promise you that
We're marchin on
We're marchin on


For all of the plans we've made
There isn't a flag I'd wave
Don't care where we've been
I'd sink us to swim
We're marchin on
We're marchin on


For those doubts that swirl all around us
For those lives that tear at the seams
We know
We're not what we've seen


Oh
For this dance we move with each other
There ain't no other step
Than one foot
Right in front of the other
Oh


There's so many wars we fought
There's so many things we're not
But with what we have
I promise you that
We're marchin on
We're marchin on


For all of the plans we've made
There isn't a flag I'd wave
Don't care where we've been
I'd sink us to swim
We're marchin on
We're marchin on


Right Right Right Right Left
Right Right Right Right Left
Right Right Right Marchin On


We'll have the days we break
And we'll have the scars to prove it
We'll have the bombs that we saved
And we'll have the heart 
Not to lose it


For all of the times we stopped
For all of the things I'm not


Oh!
You put one foot in front of the other
We move like we ain't got no other
We go where we go we're marchin on
Marchin on


There's so many wars we fought
There's so many things we're not
But with what we have
I promise you that
We're marchin on
We're marchin on
Right Right Right Right Left
Right Right Right Right Left
Marchin On
Marchin on



Miałam plany, żeby zrobić do tej piosenki filmik, o nas, ale wszytko poszło nie tak.

“The Best Part Of Missing You Is, "I Recall Every Single Moment Spent With You."
Bt The Worst Part Is,"I Miss You So Badly.” 

Gdybym mogła zrobić jedną niemożliwa rzecz, poprosiłabym o to, aby nigdy nie musieć za niczym tęsknić, bo jest to najgorsze uczucie na świecie.

Margaret


wtorek, 11 listopada 2014

11.11.14 - All I want is nothing more then heard you knocking on my door

To, że sie uśmiecham. To, że się smieje. To, że żartuje. To, że mówie, że wszytko w porządku, wcale nie oznacza, że to wszytko jest prawdziwe.
Nie znają mnie, bo jak by mnie mieli znać. Nie wiedzo, że ten usmiech, ten śmiech jest fałszywy. I nie moge was za to winić. Nie moge was winić za  to co stało się w moim życiu, bo to nie wasza winna, ale także nie moja. Więc dlaczego, dlaczego musze tak cierpieć.
A ci którzy mnie znają, nie widza mnie, nie słyszą. A przez  teks wiadomości nie zobacza mojego fałszywego usmiechu, moim płaczący oczy, mojego załamnego głosu. Nie pomogą bo są zbyt dlatego, bo nie wiedzą, bo nie mogą.

Tak bardzo się zmieniłam, że nie poznaje już odbicia w lustrze. Nie poznaje myśli w głowie. Nie poznaje zachowań. Potrzebuje kogoś, żeby mi pomóg, bo sie zgubiłam i nie mam pojęcia gdzie jestem i gdzie ide. Just help me.

Mam dość bycia słaba i przerażono i znalazłam na to spsoób. Sposób który jest tam zły w kazdym możliwym aspekcje, ale który działa. Dzięki któremu jest wolna, jest szczęśliwa, jest beztroska. Alkohol. And I with, I so dam wish that I could be drunk all the time, because life is so much easer that way. Nie jestem alkoholiczko, ale nie wiem, czy byłabym taka zasmucona gdybym była. Pisząc to zdanie jedna strona mojego mózg każe mi to napisać, a druga krzyczy, ze to jest okropne i nigdy nie powinnam tak myśleć. Mam tak okropny mętlik w głowie. Nie wiem już co jest dobre, a co złe. Wszytkie moje dotychczasowe proritety i systemy wartości zostały zburzone, podczas gdy nowe zaczynają zastępować ich miejsca.




Nienawidziłam Polski i wszystkiego co polskie przez ponad 16 lat mojego życia. Nie oglądałam polskiej telewizji, nie czytałam polskiej literatury, polska muzyka mnie obrzydzała. Polska moda raziła po oczach, polacy udrzucali. Po dwóch miesiacach spędzony w Anglii zaczełam doceniać wszytko. Uświadomiłam sobie, że mimo wszytko kocham ten kraj i tęsknie za nim niesamowicie. Za ponurymi minami przechodniów, za niemiłą obsługą w sklepach, za polakami oaczajacymi mnie ze wsząd, za wszytkeim.
Po 16 latch zaczełam słuchać polskich piosenek i martwić sie o to, że polski język jest tak zniekształcany.

Nie wiem co się ze mną dzieje i tak bardzo pragnę, aby był tu ktoś aby pokazał mi właściwą drogę, ale nikogo tu niema. I'm so fucking lost.


If you loved me
Why'd you leave me

Margaret

wtorek, 30 września 2014

30.09.14 - The girl in the mirror

No matter how hard I try
I can’t stop tears from falling down
I’m so unbelievable sad
Because is four days unit one month
I look in the mirror and what I see
Is completely terrifying me

It’s the same girl that I saw last year
But now everything is different than then
The mirror isn’t the same
The room, the country, the girl
She looks supposedly alike
But her hart is falling apart
And now when everything's back
She can’t look herself in the eyes

I don’t wanna feel this way
Please take this feeling away
Why I am in one moment okay
And in the other don’t fell that well
I just want to go back two years

When all of this was right and everybody was alive

Margaret

poniedziałek, 1 września 2014

01.09.14 - The time when I died

I wanna stay inside all day
I want the world to go away

Od 10 minut siedzę na tym nowym,otwartym postem i nie mam pojęcia od czego mam zacząć, jak zacząć, gdyż chyba nie ma dobrego sposóbu w jaki można to przekazać. 
Byłam głupcem, jestem takim głupcem. Myślałam, że cuda się zdarzają, że Bóg wysłuchuje naszych próśb, że wszystko się układa, że w końcu znalazłam mój spokój, mój sposób życia. Byłam tak głupia. Wystarczyła chwila, malutka chwila, aby wszytstko co miałam odeszło, aby wszystko co miałam zostało mi zabrane. Na miłość boską ma tylko 16 lat, nie powinnam przez to przechodzić, nie powinnam robić żadnej z rzeczy które muszę robić, nie powinnam oglądać tego, ani słuchać, ani myśleć co się dalej ze mną stanie, bo nagle wsyzstko stało się jedno wielką zagadką. Powinnam chodzić na imprezy, upijać się do upadłego, łamać serca i mieć złamane serce, z powdu jakiegoś głupiego chłopaka. Powinnam martwić się jednynie o to w co się ubrać i z kim spotkać.
Nie powinna słychać jęków bólu, patrzyć jak ciało zamienia się w szkielet, jak traci siłę. Nie powinnam martwić się co zrobić, aby ulżyć ból, jak podniść, by nie cierpiała. Nie powinnam zadręczać się co się ze mną stanie, gdy w końcu odejdzie, gdzie wyląduje, jak sobie poradzę. A najgorsze jest, że...
NIC NIE CZUJE
Nie czuję bólu, nie czuje rospaczy, żałoby, strachu, nic. Nie jest jak ostanim razem. Nie płaczę, nie uciekam. Po prostu siedzę i patrzę. patrzę i nic nie czuję. Co się ze mną dzieje?!
Na niczym mi już nie zależy, nie ma dla mnie znaczenia, czy wyląduje na ulicy, czy dostanę jedynkę, czy to w co jestem ubrana, jak wyglądam. 
I mam wrócić do szkoły i udawać, że mi zależy, że lubię tych ludzi, że chcę się uczyć, kiedy jedyną rzeczą na jaką mam ochotę to wyjechać gdzieś daleko, zamknąć się w osobnieniu i nigdy więcej nie spotkać ludzi, których znam. 
Mówią, myślą, że jestem dobrą osobą, gdy naprawdę myślę o zabójstwie co dziennie. Nie przeraża mnie myśl odebrania komuś życia, gdyby mi ktoś zapłacił to bym to zrobiła, bez zawachania, cholera nic nie czuję z powodu, że moja mam umiera, że za tydzień może jej już nie być, a oni nadal mówią, ze jestem dobra.
Jedyne uczucie jakie czuje to złość. Złość na siebie, na świat, na Boga, którego nie ma. Złość, bo dlaczego JA?!! Dlaczego inni mają swoje życie, przyjaciół, rodzinię i wszytsko czego nawet zapragną. A ja utkwiłam tu. Kto nad tym panuje, mówią, że jesteś panem własnego życia, lecz nie zgadzam się z tym, może z czasem, ale rodziny nie wybierasz nie możesz zmienić w co cię ona wciąga, co każe ci robić, przez co przechodzić.


Czego więc nie chwycić noża i jedny sprawnym ruchem zakończyć wszytsko. Nie boję sie śmierci, jeśli ktoś by mi powiedział, że umrę jutro nie przejełam bym się, ale dlaczego zabieracie ludzi, których kocham (?). Nie sądze, że wiem co to miłość. I chyba nie wierzę, że coś takiego istnieje. 
Śmierć, czy w ogóle jesteś?

The wasted years
The wasted youth
The pretty lies
The ugly truth
And the day has come where I have died


P.S. Wish I'd been a prom queen, fighting for the title

Margaret



poniedziałek, 7 lipca 2014

07.07.14 - Co jeśli wcale nie muszę się zmieniać...

Co jeśli się myliłam? Co jeśli to oni są w błędzie? Co jeśli wcale nie muszę robić tego co mi każą? Co jeśli wcale nie muszę się dopasowywać? Co jeśli jestem idealna taka jaka jestem?
Myślałam, że ten dzień nigdy nie nadejdzie, a na pewno, że nie nadejdzie tak szybko. Myślałam, że jak się w końcu zmienię to wtedy to powiem. Myślałam... właśnie myślałam. Myślałam zbyt dużo, zbyt często. Wciąż mam te chwilę kiedy patrzę na siebie i mówie sobie co ty robisz mylisz się, nie jest dobrze, jest bardzo źle musisz to zmienić, ale następna myśl jest po co? Po to, żeby innym się to podobało? Bo jeśli tak to nie podoba mi się, nie chcę tego robić.
I jestem dumna z tego, że w tej właśnie chwili, w końcu mogę powiedzieć, że nie jestem idealna, nie w taki sposób jaki jest teraz promowany. Mam mnóstwo wad, czy to w charakterze, czy wyglądzie, które chciałabym zmienić, ale... kim bym była, gdybym je usuneła? Kolejną kopią? Nie, nie chcę nią być. Jestem unikalna. Jedyna w swoim rodzaju. Nie ma nikogo innego takiego samego jak ja. I tak powinno być. Jestem sobą.

Akceptuje siebie.

"I hope you learn to love yourself for who you are and what you look like, and how you were born to be, because you are perfect in your own way."
Tak dobrze jest w końcu móc powiedzieć te słowa. Takie dwa. Takie proste. A zabrały mi tele czasu, aby nauczyć się je wypowiadać. Wciąż nie jest tak jak bym chciała, bo wciąż martwi mnie opinia innych, co powiedzą, co pomyślą, ale wiem co ja myślę. I w końcu dotarło do mnie, że myśl, że jestem dobra, mądra, piękna, że akceptuje siebie, wcale nie są egoistyczne, są dobre.
Nie wiem czy jestem w stanie powiedzieć już, że siebie kocham, raczej nie, ale nie jestem w samym miejscu co we wrześniu, czy nawet co 2 miesiące temu. Małe kroczki, małe kroczki.
Nie wiem czy byłabym w stanie pisać to, gdyby nie pomoc pewnych osób, które są bardzo ważne dla mnie w tym momencie mojego życie. Osób, które uświadomił mi co ja TU robię. Po co żyje, kim jestem, dlaczego taka jestem i jak ważne jest to, że po prostu JESTEM. Osób z którymi nigdy nie rozmawiałam, ale które są moimi przyjaciółmi, osób, których nigdy nie poznałam, ale których widzę każdego dnia. Niktórzy nie rozumieją, śmieją się z tego, ale ja tym ludziom zawdzięczam tak dużo w tej chwili i prawdopodobnie nigdy nie będę mogła im za to podziękować. Zrobię to tu w tej właśnie chwili. Dziękuje wam Tyler Oakley, Troye Sivan, Connor Franta, Alfie Deys, Zoella... etc. Nie jestem w stanie wypisać wszystkich, ale to ci, którzy naprawdę do mnie przemówili. Otworzyliście mi oczy.

Uświadomiłam sobie jeszcze jedną rzecz - za mało doceniam moich przyjaciół. Oni zawsze są tu dla mnie, troszczą się o mnie i martwią i chcę, żeby oni o tym wiedzieli o tym, chcę, żeby byliśmy tak blisko, żeby dzwonili do mnie ze każdym mały problemem, że ufali mi, żeby czuli się przy mnie kompletnie swobodnie. O dzisiaj zamierzam o to zadbać. Bo nie chcę, nie mogę pozwolić, aby to co jest między nami się po prostu rozpadło. Jestem tu dla was zawsze.

Jestem kim jestem i nie zamierzam tego zmieniać, bo ty tego nie lubisz, bo to ci sie nie podoba. Jestem i BEDĘ kim jestem, bo ja to ja. Jeśli ci się nie podoba odejdz, jeśli masz z tym jakiś problem po prostu odejdz i nie wmawiaj mi, że mam się zmienić, k? JESTEM SOBĄ.


"You fall in love with yourself first, and if anyone wants to join you, you let them."
-Tyler Oakley

Love always,
Margaret

poniedziałek, 30 czerwca 2014

30.06.14 - Just say

You can be amazing
You can turn a phrase into a weapon or a drug
You can be the outcast
Or be the backlash of somebody’s lack of love
Or you can start speaking up
Nothing’s gonna hurt you the way that words do
And they settle ‘neath your skin
Kept on the inside and no sunlight
Sometimes a shadow wins
But I wonder what would happen if you

Say what you wanna say
And let the words fall out
Honestly I wanna see you be brave

With what you want to say
And let the words fall out
Honestly I wanna see you be brave

Everybody’s been there, everybody’s been stared down
By the enemy
Fallen for the fear and done some disappearing
Bow down to the mighty
Don’t run, stop holding your tongue
Maybe there’s a way out of the cage where you live
Maybe one of these days you can let the light in
Show me how big your brave is

Innocence, your history of silence
Won’t do you any good
Did you think it would?
Let your words be anything but empty
Why don’t you tell them the truth?

Say what you wanna say
And let the words fall out
Honestly I wanna see you be brave

With what you want to say
And let the words fall out
Honestly I wanna see you be brave

Czy mogę powiedzieć? Czy będę odważna? Tak, dam radę! Ale, ale... co pomyślą inni. Wtedy zwrócę na siebie cała uwagę. Nie! Nie mogę tego zrobić, lecz tak bardzo chcę. 

P.S.  You fall in love with yourself first, and if anyone wants to join you, you let them.

Love always, Margaret

poniedziałek, 16 czerwca 2014

16.06.14 - Last chance

Czekałam i czekałam. Mówiłam sobie wciąż masz mnóstwo czasu. Osiem miesięcy, pięc miesięcy, 3 miesiące, dwa miesiące, ponad miesiąc. Wciąż masz czas.
I nagle patrzysz na kalendarz i zastanawiasz się gdzie uciekły te dni. Został równo miesiąc i co teraz?
To twoja ostatnia szansa, nie możesz zrezygnować, przełożyć tego na później, nie możesz zawieść, bo nie ma czasu na powtórkę. Tak więc pełna mobilizacja i dasz radę, musisz nie masz wyjścia.
Pierwszy dzień już prawie za mną, zostały tylko ćwiczenia i będę mogła powiedzieć, że przetrwałam dzisiaj, więc przetrwam cały miesiąc.
Będzie ciężko, będzie bolało, będzie źle. Będę chciała rzucić to w cholerę, bo dlaczego mam to robić skoro inni nie robią. Bo dlaczego tak mi zależy? Te chwilę będą najcięższe, nie wiem jak je przetrwam. Nie mam jakiegoś super planu, chcę tylko przetrwać, mówić sobie dasz radę, robisz to bo chcesz, nikt cię nie zmusza, po prostu wybrałaś taką drogę, więc nie próbuj teraz łapać stopa, skoro zdecydowałaś się na długi, męczący marsz. To tylko miesiąc, dasz radę, nie poddasz się. Jesteś silna, jesteś uparta i to dzięki czemu wytrwasz. Inni to zaakceptuję nie po ty czasie nie będą pytać "Po co?" tylko "Jak", a ty wtedy będziesz dumna, że wytrwałaś, że nie uległaś pokusie.
Jeśli w tej chwili, chcesz się poddać i myślisz sobie po co to robię, to najpierw spójdz w lustro, jeśli jesteś szczęśliwa na widok tego co odbija, ok, ale jeśli chociaż przez chwilę pomyślisz to bym chciała zmienić, to w tej chwili musisz to zrobić, nie jutro, nie za tydzień, nie za miesiąc. Następnie pomyśl o tym jak się będziesz czuła, kiedy w końcu dobijesz do końca. O tej dumie, tym szczęściu. Wytrwasz! I nie będzie to ostatni raz.
Teraz jest twoja ostatnia szansa, więc wstań, rusz ten tłusy tyłek i zacznij działać, odłóż tą czekoladę i chwyć jabłko. Dasz radę, wierzę w ciebie.

Love always,
Margaret

sobota, 19 kwietnia 2014

19.04.13 - In my head

„To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.” 

„Lepiej zaliczać się do niektórych, niż do wszystkich.” 

„Istniejemy póki ktoś o nas pamięta.” 

„Najbardziej odczujesz brak jakiejś osoby, kiedy będziesz siedział obok niej i będziesz wiedział, że ona nigdy nie będzie twoja.” 

„- Sen jest dobry. - stwierdził. - Ale książki są lepsze.”

„Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazywać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi.” 

„Śmierć jest łatwa, prosta, życie jest trudniejsze.”

„Zagłuszanie bólu na jakiś czas sprawia, że powraca ze zdwojoną siłą.” 

„Nadchodzi czas, kiedy będzie trzeba wybrać między tym co dobre, a tym co łatwe.” 

„Nie można wymazać z pamięci wszystkiego, co sprawia ból.” 

„Ciężko jest znaleźć słowa, kiedy człowiek ma naprawdę coś do powiedzenia.” 

-Przez te wszystkie lata?... -Zawsze.”

Margaret

sobota, 29 marca 2014

29.03.13 - Hold my... again

Zamknij oczy. Zamknij oczy i zapomnij. Zamknij oczy i poczuj.
Co czujesz?
Gdzie jesteś?
Co widzisz?
Jaki jesteś?
Mi możesz powiedzieć co widzisz, co czujesz. Zaufaj mi. To przecież ja, znasz mnie. Przecież widywałaś mnie każdego dnia. Przecież była dla Ciebie wszystkim... lub tylko tak mówiłaś.

Nie widzę Cię, lecz wciąż obserwuję.
Każdy krok, każdy ruch.
Chcę wiedzieć wszytko.
Nie widzę Cię i ty nie widzisz mnie.
Jestem duchem, cieniem, oddechem na twojej skórze
Wspomnieniem.
Wciąż taka sama, jak zapamiętałam.
Wesoła, beztroska, kochana przez wszystkich,
otwarta, przyjazna i pomocna,
lecz już nie moja.
Czy mogę być zastąpiona? 
Zawsze mówiłaś, że nie,
ale zostałam.
Nie ma mnie tam, nie ma Cię tu.
Są tylko głosy, które chcą zostać usłyszane,
lecz czy mogą, kiedy nie ma już osoby je wypowiadające?
Zostało tylko echo, echo Ciebie w mojej głowie,
ślepo odbijające się wciąż i wciąż.
Obiecywałaś, że mnie nie zostawisz, nie zapomnisz,
ale złamałaś obietnice,
jak zwykle.
Uratowałaś mnie, a teraz porzuciłaś, bym znów zatonęła.
Budzę się w co noc z twym imieniem na mych niemych ustach
i cieniem twojego uśmiechu w moim umyśle.
Jestem pod twoim zaklęciem, uratuje mnie...
ponownie.

Margaret


piątek, 14 lutego 2014

14.02.14 - Nie potrzebuję nikogo (?)...

Nie potrzebuję nikogo. A tak w ogóle to nikogo nie chcę. Chcę, żeby w końcu wszyscy zostawili mnie w spokoju. Pragnę zostać sama, bo po co mi ktoś. Ludzie to problemy. A problemów mam już wystarczającą ilość. Dlatego niech odejdą i nie wracają.
Ale...
Chcę poczuć czyjąś dłoń na ramieniu. Potrzebuję, żeby ktoś się mną zaopiekował. Przytulił i powiedział, że wszystko będzie dobrze, że nie jestem bezwartościowa, że zależy mu na mnie. Pragnę, aby ludzie wciąż byli wokół mnie, żeby ze mną rozmawiali, żeby nigdy nie musiała już siedzieć w ciszy, żeby mnie zauważali. Potrzebuję kogokolwiek.
Myślałam, że jestem silna, lecz podświadomie widziałam, że jestem słaba, ale wciąż liczyłam, że jeśli się postaram łzy nie będą płynąć, ciało nie będzie drzeć, a głowa nie będzie pękała od myśli, lecz nie jestem. Myliłam się po raz kolejny. Popełniałam ten sam błąd jeszcze raz. Nawet nie wiem już który.
Mówię sobie: Nie potrzebuję chłopaka, bo po co? Wmawiam sobie, że nie wierzę w coś takiego jak miłość, że miłość nie istnieje w dzisiejszych czasach, lecz... Lecz wciąż czekam, na grom z jasnego (w moim przypadku raczej ciemnego) nieba, na tą miłość, o której czytam. Na miłość, która zapewne nigdy nie nadejdzie.
Więc co mi zostanie, jak nie ciągłe udawanie, uśmiechanie się i mówienie, że wszystko ok. Co innego niż śmianie się, gdy inni tego oczekują, niż rozmowa o niczym, żeby nie mówić o tym, co boli?


See a girl and our eyes meet

Does her best to smile at me 
To hide what's underneath
It's me.


Love always,
Margaret

niedziela, 2 lutego 2014

02.02.14 - Postanowienia noworoczne

Luty. No cóż, nie jest to typowy czas na spisywanie postanowień noworocznych, ale mi trochę czasu zajęło uświadomienie sobie, co chcę w tym roku osiągnąć. Moja lista przypomina trochę, listę życzeń, lecz ja zamierza ją zmień w listę rzeczy do zrobienia.

To do list:
  1. Schudnąć - ćwiczenia + dieta. Żadnego podjadania, dnia off, ani nic z tych rzeczy. Mój cel to chudnąć do maja, zanim, będziemy nosić lekkie ubrania odsłaniające więcej ciała oraz przed wakacjami.
  2. Skupić się na rzeczach, które lubię. Zrezygnować, bądź olać rzeczy, które sprawiają, że chcę się zabić (np. historia).
  3. Założyć kanał na youtube. Mam go zamiar założyć w wakacje, bądź raczej na początku września. Nie wiem do końca o czym on będzie, ale raczej coś związane z urodą, modą, może książki.
  4. Oszczędzać. Nie wiem na co dokładnie, ale chcę odłożyć pieniądze i  np. przed wakacjami pójść na jakieś duże zakupy. Myślę także nad założeniem drugiego słoika(dosłownie) na zakupy kosmetyczne, które chciałabym dokonać w najbliższej przyszłości.
  5. Podnieść swoją samooceną. Nie mam zielonego pojęcia jak mam tego dokonać, ale koniecznie muszę to zrobić.
  6. Nauczyć się porządnie edytować filmy i robić to często. Jest to pierwszy krok w stronę mojej pasji i miejmy nadzieją - przyszłej pracy.
  7. *Znaleźć jakąś pracę. Jest to punkt z gwiazdą, gdyż jest trochę trudny do wykonania, biorąc pod uwagę mój wiek i moje miejsce zamieszkania.
  8. Spędzać więcej czasu robiąc rzeczy, które mnie uszczęśliwiają. Muszę pozbyć się tego czegoś, że "Yyyy, jest już 16, a ja jeszcze nic nie zrobiłam. Szybko muszę zrobić to i to, żeby zostało mi tylko to" Kij tam, że potem zostaje mi czas, którego nie mogę wykorzystać w sposób, który chciałam, bo jest na to za późno.Dlatego muszę się tego pozbyć i np. częściej spotykać się z przyjaciółmi.
  9. Być mniej nieśmiała. Mój poziom nieśmiałości odniósł chyba poziom krytyczny, gdyż boję się nawet chodzić sama na zakupy, ponieważ obawiam się, że np. sprzedawca może do mnie podejść i zapytać się czy mi pomóc, bądź, że ktoś może mnie obserwować. To naprawdę zaczyna utrudniać mi życie.
  10. Czytać codziennie minimum 30 stron jakieś książki (i nie mam tu na myśli podręcznika). 
  11. Być zadowoloną ze swojego życia. To co się teraz dzieje w moim życiu i wszytko to co czuje w związku z tym sprawia, że nienawidzę swojego życia, a co za tym idzie siebie. Dlatego mam nadzieję, że wszystkie punkty, które wypisałam wyżej pomogą mi to osiągnąć.  
Od dziś moją nową dewizą życiową jest "Jeśli czegoś chcesz - znajdziesz sposób". Trzymajcie za mnie kciuk, żeby udało mi się wszytko, mam nadzieję, że nie zapomniałam o niczym. Dawno nic nie pisałam, choć wszystko co działo się w moim życiu było tak straszne, że nawet tu tego nie chciałam pisać. Myśli, które ostatnio krążą po mojej głowie są przynajmniej przerażające, chodź uważam, że to nie jest odpowiednie określenie. Więc...

Love always,
Margaret