poniedziałek, 16 czerwca 2014

16.06.14 - Last chance

Czekałam i czekałam. Mówiłam sobie wciąż masz mnóstwo czasu. Osiem miesięcy, pięc miesięcy, 3 miesiące, dwa miesiące, ponad miesiąc. Wciąż masz czas.
I nagle patrzysz na kalendarz i zastanawiasz się gdzie uciekły te dni. Został równo miesiąc i co teraz?
To twoja ostatnia szansa, nie możesz zrezygnować, przełożyć tego na później, nie możesz zawieść, bo nie ma czasu na powtórkę. Tak więc pełna mobilizacja i dasz radę, musisz nie masz wyjścia.
Pierwszy dzień już prawie za mną, zostały tylko ćwiczenia i będę mogła powiedzieć, że przetrwałam dzisiaj, więc przetrwam cały miesiąc.
Będzie ciężko, będzie bolało, będzie źle. Będę chciała rzucić to w cholerę, bo dlaczego mam to robić skoro inni nie robią. Bo dlaczego tak mi zależy? Te chwilę będą najcięższe, nie wiem jak je przetrwam. Nie mam jakiegoś super planu, chcę tylko przetrwać, mówić sobie dasz radę, robisz to bo chcesz, nikt cię nie zmusza, po prostu wybrałaś taką drogę, więc nie próbuj teraz łapać stopa, skoro zdecydowałaś się na długi, męczący marsz. To tylko miesiąc, dasz radę, nie poddasz się. Jesteś silna, jesteś uparta i to dzięki czemu wytrwasz. Inni to zaakceptuję nie po ty czasie nie będą pytać "Po co?" tylko "Jak", a ty wtedy będziesz dumna, że wytrwałaś, że nie uległaś pokusie.
Jeśli w tej chwili, chcesz się poddać i myślisz sobie po co to robię, to najpierw spójdz w lustro, jeśli jesteś szczęśliwa na widok tego co odbija, ok, ale jeśli chociaż przez chwilę pomyślisz to bym chciała zmienić, to w tej chwili musisz to zrobić, nie jutro, nie za tydzień, nie za miesiąc. Następnie pomyśl o tym jak się będziesz czuła, kiedy w końcu dobijesz do końca. O tej dumie, tym szczęściu. Wytrwasz! I nie będzie to ostatni raz.
Teraz jest twoja ostatnia szansa, więc wstań, rusz ten tłusy tyłek i zacznij działać, odłóż tą czekoladę i chwyć jabłko. Dasz radę, wierzę w ciebie.

Love always,
Margaret

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz