Szesnaście to ważna liczba. Szesnaście to już prawie dorosłość. Otrzymujesz wtedy zaimek pan/pani, zaczynasz podejmować ważne decyzje, "władasz" swoim życiem. Lecz czy liczba może zmienić twoje życie?
Dorosłam, przyznaje. Dostrzegam rzeczy, które były dla mnie obce, dalekie i nieważne.
Zmienił się mój system wartości, wiem co utraciłam i wiem dlaczego i wiem, że to moja wina. Nie obwiniam już innych, teraz ja biorę pełną odpowiedzialność za swoje czynny.
Wiem więcej, ale czym więcej wiem, czym więcej dostrzegam, tym bardziej TO boli. Im więcej się dowiaduje, tym bardziej uważam, że nic nie wiem, tym bardziej czuje, że tu nie pasuję.
Czy to nie powinien być wiek zabaw i szaleństwa, a nie bólu i cierpienia?
Dlaczego nie potrafię się wtopić w społeczeństwo, dlaczego nie potrafię dopasować się do ludzi w moim wieku? Oni mnie nie lubią, za to kim jestem, lecz czy to oznacza, że powinnam się zmienić?
Nie! Nie zamierzam się zmieniać. Możecie mnie lubić taką jaką jestem, albo w ogóle. Niektórzy (bardzo mała liczba osób) lubi mnie taką jaką jestem, dostrzega prawdziwą mnie i to musi mi wystarczyć.
Odeszło to co kochałam i znałam, więc teraz muszę pokonać samą siebie o dostosować się do tego co dostałam. Nic nie dzieje się przez przypadek skora spotkałam tych ludzi, to najwidoczniej pokażą mi oni coś istotnego.
Rok, 53 tygodnie, 365 dni, 12410 godzin, a wydaje się, że ledwo zdążyłam mrugnąć okiem. Zmieniłam się, w niewielkim stopniu, ale jednak, bądź może po prostu odkryłam siebie. Nie ważne co to było, ważne kim teraz jestem. Nie jestem już tą małą, smutną dziewczynką. Jestem silniejsza, wiem, że mam w okół siebie ludzi, którzy mi pomogą. Nie zawsze, lecz prawie, czuje się kochana. Wiem, że nie jestem, bezwartościowa, choć chwilami tak uważam, to jednak zawsze jakaś część mnie podpowiada, że nie jest to prawda.
Jestem ty kim jestem i nie zmienię tego! Rok starsza, czy rok młodsza to nie ma znaczenia, liczy się tu i teraz.
It's time to begin isn't it
I get a little bit
bigger, but then I'll admit
I just the same as I was
Now don't you understand
I'm never changing who I am.
Love always,
Margaret