niedziela, 29 września 2013

29.09.13 - I left.

To zabawne jak sobie wyobrażałam życie w mieście. Mieszkanie samej, nową szkołę. To jak bez problemów znajdę przyjaciół, jak w końcu będę sobą. Teraz bym się śmiała, gdybym mogła z tego. Ale nawet to już mi nie pozostało. Wszystko straciło sens. Codziennie to samo pytanie. Po co jeszcze żyje? Wszyscy mówią: Będzie lepiej, poczekaj. Na co mam czekać, nic nie będzie już lepiej, to co było najlepsze już się skończyło. Odeszli ludzie na którym mi zależało, straciłam moje miejsce, straciła to co kochałam. Mówią, że kiedyś TO będę stare dobre czasy, lecz to nigdy nie będą dla mnie dobre stare czasy, dobre czasy już były, choć wcale tak o nich wtedy nie myślałam, teraz to wiem, i oddałam bym dosłownie wszystko, żeby znowu tam wrócić, oddałabym moje życie, które teraz nie ma dla mnie wartości. Nie potrafię się nawet już śmiać, przynajmniej tak, żeby był to szczery śmiech. Wciąż rozmyślam co by było, gdybym miała jeszcze jeden rok w gimnazjum, jak bym to wszystko zmieniła, jak bym wykorzystała każdą jego sekundę, ale to odeszło, a teraz ja odchodzę. Słońce przestaje świecić i ja także, nie zostało już ze mnie nic. Nie czuję się już nawet sobą przy Magdzie, bo ona kocha to co teraz ma, a ja nienawidzę. Jeśli nie czuję się sobą przy Magdzie to nie czuje się sobą przy nikim. A jeśli nie czuję się sobą przy nikim to nie jestem już SOBĄ! Nie należę już do nikogo, nie mam dla siebie wartości, jestem nikim.
Moje karty zostały wymazane, zbyt wiele było na nich rys, jestem teraz pusta, bezpłciowa. A tak wiele czasu zajęło mi znalezienie samej siebie, a teraz odeszłam.

Margaret

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz