piątek, 4 września 2015

04.09.2015 - The day YOU died

It's been a year, my friend
and the pain is still the same

Lekcje jak co dzień, torba w szatni gotowa do wzięcia, uśmiech na twarzy, pogawędka ze znajomymi, normaln dzień, który zmienił wszystko. Gdybym tylko wiedziała, że to był to dzień, to co...Zrobiłabym wszytko inaczej? Zapewne. Byłabym tam z tobą. Powiedziałabym swoje pożegnanie, zobaczyłabym Cię ostatni raz, ale skąd miałam wiedzieć... 
Pamiętam ten dzien jakby był wczoraj, jaki miałam, wtedy dobry humor, jak zadowolona i uśmiechnięta szłam ulicami, jak podjechał samochu, jak tata powiedział, że Cię już nie ma,
Tak bardzo próbowałam wtedy nie płakać, bo byłam samochodzie z wujkiem, jak bardzo chciałam być silna, jak straciłam ostanie resztki oparcia kiedy doktorka powiedziała, że muszę być silna. Pamiętam nosze stojące pod domem, pamiętam, że nie chciałam wejsć do pokoju w którym leżałaś, bo ciebie juz tam nie było, było tylko ciało, jak Kamila mnie przytuliła, jak nie widziałam co ze sobą zrobić, jak chciałam po prostu zostać sama, a nie mogłam, jak napisałam Magdzie i Patrykowi, że "Moja mamusia umarła", jak przyjechała jakaś rodzina, żeby pomóc sprzątać, jak przebrałam się na czarno, jak zeszłam na dół na różaniec, jak przyszło masę ludzi, jak chciałam po prostu stamtąd uciec, jak nie miałam tego nikogo przy swoim boku, jak po prostu nie mogłam pojąc co się stało, jak wszystko tego dnia się zmieniło.
Był wtedy taki łady dzień, słoneczny i ciepły. Ptaszki śpiewały i był lekki wiaterek. Nic nie zapowiadało, że to był ten dzień. Ale to był ten dzień. I nawet to że widziałam, że on nadcodził, bo przecież po to przyjeżdzałam wcześniej z Lublina, to i tak nic nie mogło mnie przygotować na niego. 
Nic nie może cie przygotować na stratę kogoś kogo kochasz na zawsze.

It's been a year, my friend
and I'm still here, while she slipped away


Love always,
Margaret

1 komentarz:

  1. Cześć Margaret! Doskonale Cię rozumiem, choć moi rodzice jeszcze żyją. Jednakże każdego dnia boję się, że ich utracę. To chyba jeden z najgorszych smutków jakie mogą być w życiu. Dodatkowo osoba, która miała ze mną być do końca stwierdziła, że nie może mnie już oszukiwać i nie chce ze mną być. Dodatkowo wszystko się nawarstwia przez maturalny szum dookoła. Nie wiem już, co ze sobą zrobić. Nie wierzę, że jeszcze kiedyś ktoś mnie pokocha, nie wierzę w miłość. Najgorsze w życiu jest udawanie, że wszystko jest ok. Ludzie oczekują od Ciebie pomocy w każdej sprawie, ale nigdy nie chcą wysłuchać Twoich problemów. Życie to codzienna walka z odganianiem od siebie negatywnych myśli. Wiem, że na samobójstwo bym się nigdy nie poważyła, za bardzo się boję. Wiem też, że moja mama by tego nie przeżyła. Ale czasem się zastanawiam jakby to było przenieść się gdzieś indziej i nie cierpieć choćby przez jeden dzień. Mówią czas leczy rany, jednak panicznie się boję, że w miarę jego upływu będzie coraz gorzej.... pozdrawiam
    Zagubiona

    OdpowiedzUsuń